Kiedy po raz pierwszy spojrzałem na przejrzystą taflę akrylu, którą miałem przekształcić w coś więcej niż tylko materiał, znałem już miejsce, które chciałem uwiecznić – Katedrę wrocławską. Symbolem trwałości i piękna, stała się inspiracją dla mojego najnowszego dzieła.
Tworzenie tego jajka było jak wędrówka – z każdym delikatnym ruchem pędzla, z każdą nakładaną kroplą tuszu, moja podróż artystyczna odkrywała kolejne warstwy znaczeń i emocji. Zdecydowałem się na ręczne zdobienie boków, aby każdy, kto na nie spojrzy, mógł odczuć fakturę i głębię dzieła, jakby był częścią tego krajobrazu.


To, co zaczęło się jako przejrzyste akrylowe jajko, z czasem zyskało nową tożsamość – z wewnętrznie osadzoną katedrą, której wieże i arkady wyłaniają się z mgły historycznych opowieści. Po bokach, metaliczne drzewa i liście przypominają o nieustannym wzroście i połączeniu natury z ludzkim twórczością.


Tył dzieła jest równie intrygujący – tusze alkoholowe przeplatają się, tworząc efekt przypominający odległe galaktyki lub rozlewisko kolorów o świcie. To płynna część narracji, gdzie każdy może dostrzec coś innego, zależnie od kąta patrzenia.


Stojąc dumnie na 3-centymetrowej podstawce, jajko emanuje aurą tajemnicy i elegancji. To nie tylko ozdoba, to fragment historii, który opowiada o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.


Tworzenie takich dzieł jest dla mnie przypomnieniem, że sztuka nigdy nie istnieje w próżni. Jest dialogiem między twórcą a odbiorcą, pomiędzy historią a nowoczesnością. Zapraszam Was, drodzy czytelnicy, do bycia częścią tej opowieści.


Gdziekolwiek to jajko znajdzie swój dom, niech będzie przypomnieniem, że piękno wciąż istnieje w detalach, które tworzymy i pielęgnujemy każdego dnia.
Basia